Dzisiejszy post będzie o kolczykach sutasz idealnych na ślub - i nie tylko :) Początkowy plan był taki, żeby błękitną górę kolczyków połączyć z pastelowym, bananowym dołem, jednak coś mi nie grało w tym połączeniu i postanowiłam dorobić dół w takim samym kolorze co góra. Kolczyki robiłam dosyć długo, znowu co chwilę coś zmieniałam no i nie miałam narysowanego szkicu - wszystko było w mojej głowie. Chciałam stworzyć delikatne, morskie kolczyki - zainspirowała mnie do tego górna część kolczyków - prawda, że te zawijaski przypominają fale? :D
Do zrobienia kolczyków użyłam:
- chińskich sznurków sutasz,
- miętowych kulek z jadeitu,
- kaboszonów kocie oko,
- koralików knorr prandell
Jutro pokażę Wam skończone "bananowe" kolczyki :)
Jakie są piękne! Skąd bierzesz tę scenerie, że Twoje wyroby tak cudnie z nią współgrają? ;)
OdpowiedzUsuńSweter z wymianki z Vinted a kwiatek jedyny jaki mi został na moim biedynm storczyku :D Ha ha ha :D Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńWow... Nigdy nie przyszłoby mnie coś takiego do głowy ;)
Usuńśliczne
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Pięknie wychodzą Ci bizutki w tej technice :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Aż mi się ciepło na sercu zrobiło :)
UsuńI znowu mi szczęka opadła, c-u-d-o-w-n-e! Szkoda, że nie mam przebitych uszu bo aż chciałoby się założyć te cudeńka :D
OdpowiedzUsuń